piątek, 30 listopada 2012

... zimno ...

... zimno się robi :(
zima idzie ... jutro wielkie sprzątanie ... bo wraz z zimą idą święta :)

wtorek, 18 września 2012

...mjuzik...

no ... w odróżnieniu od poprzedniego teledysku ... ten wspominkowy ...

z słuchawkami w uszach jeździłam pociągiem na studia a w słuchawkach to :)



miałam to na kasecie :)
i bardzo lubiłam tego albumu słuchać w moim lesie ... niestety kaseta gdzieś się zgubiła :(

niedziela, 16 września 2012

niedziela, 2 września 2012

... no to się podziało ...

...no to się podziało ... tydzień temu po śniadanku przeprowadziłam czarnego na jego stare śmieci ... mieszka u rodziców... żal mnie ściskał, że on tam u mnie sam a dom pełen ludzi ulicę dalej ...
podjęłam decyzję i przeprowadziłam go do rodziców...


przypomniała mi się dziś ta piosenka ...

czwartek, 16 sierpnia 2012

... jedna z sześciu na urlop ...

A mówiłam, że zapisałam się do biblioteki? nie? :)
oto jedna z sześciu, które się przeczytało ... znaczy czyta się ... reszta już się skończyła :)
no ale ta hmmm objętościowo heh grubiutka :) mam czas do 10 września :)

niedziela, 12 sierpnia 2012

... hmmm...

No to od wczoraj mieszkam z kociastym czarnym w nowym em. Pierwsza noc za nami o dziwo nie schował się gdzieś pod szafę czy gdziekolwiek ... po prostu łazi za mną i mnie pilnuje ... dziś pogoda fatalna (zimno i pada ) więc czarny śpi ciągle pod swoim starym kocykiem ...
martwi mnie tylko że mało je ojjj malutko :(
zobaczymy jak się to skończy ...


czarny na nowym balkonie :)

piątek, 10 sierpnia 2012

... mjuzik ...

a tak mi coś dziś w głowie grało ...

niedziela, 5 sierpnia 2012

moje gotowanie ...

Jakiś czas temu koleżanka powiedziała mi, że jak zaczynam mówić o jedzeniu i o gotowaniu głos mi się zmienia ... i brzmię radośniej ...
Nie uważam się za jakąś super ekstra kucharkę ale może czasem pochwalę się tu czymś co sama przyrządziłam.

Na pierwszy ogień idzie pieczenie ... jejuuu muszę przyznać, że z pieczeniem ciast i ciasteczek zawsze miałam problem ... ostatnio wychodziło mi tylko ciasto marchewkowe bo wszystko się po kolei wsypuje do miski i miesza ...
nie wiem czemu dziś postanowiłam upiec ciasteczka z masłem orzechowym, czekoladą i słonecznikiem.
Miałam słoik masła, który stał i stał i zachęcił mnie do ciasteczek (bo nie mam bananów żeby je z nim zjeść)
Kiedyś już takie robiłam ale kompletnie nie wyszły ... powiedziałam sobie trudno i poszperałam po necie ... z kilku przepisów zrobiłam swój ...
nie miałam ekstraktu z wanilii, nie miałam też cukru brązowego jasnego tylko ciemny muscavado, no i nie miałam groszków czekoladowych tylko 3/4 tabliczki czekolady ... i tak hmmm coś tam zmieszałam ...




składniki:
1,5 szklanki mąki
1 płaska łyżeczka sody
1 szklanka masła orzechowego
60 g masła miękkiego
1 szklanka brązowego cukru
2 jaja
czekolada plus jak ktoś chce słonecznik

Utarłam masło orzechowe z masłem zwykłym i cukrem. Miałam tylko ciemny muscavado więc dosypałam troszkę białego. Do takiej mieszanki dałam jaja i przesianą mąkę wraz z sodą a następnie garstkę uprażonych pestek słonecznika i 3/4 posiekanej tabliczki gorzkiej czekolady.
Piekłam je w piekarniku halogenowym 180 stopni jakieś 13 - 15 minut.

Mam nadzieję, że wyszły pysznie ... no mnie smakują :)
ale to moja subiektywna opinia heheh ...


piątek, 3 sierpnia 2012

... mjuzik ....

słuchałam jej na studiach ... Byłam wtedy na 1 roku a kolega Remek, który był już na 5 roku miał jej płytę :) co prawda utwór ten powstał później ...

sobota, 28 lipca 2012

... żeby z głowy nie wyleciało ...

wklejam tu linki do muzyki, którą znalazłam ... wklejam ... żeby mi z głowy nie uciekło bo mi się to podoba ... miłego słuchania ...

niedziela, 22 lipca 2012

byłam z wizytą w Krakowie ....

Podczas tego weekendu wizytowałam u koleżanki od piosiu i jej męża w Tyńcu. W piątkowe popołudnie po zakupach galeriowych przeciągła mnie koleżanka moja K po Kazimierzu. Na początek sushi i sake w Genji na ul. Dietla. Muszę przyznać, że to całkiem ciekawe i zaskakujące miejsce ... jeden długaśny korytarz i małe klimatyczne salki do których wchodzi się przez kotary... jest więc bardzo intymnie ... cudownie ... jedzonko też pyszne dają ... muszę przyznać, że zostałam fanką sushi i sake ... oczywiście jak na gwiazdy przystało zostawiłyśmy niechcący obrus w stanie wskazującym :) najpierw napoiłam go nie chcąco sake a później każda z nas poczęstowała go sosem sojowym. Potem zostałam zaciągnięta do samego centrum Kazimierza... miałam okazję być w Alchemii, La Scandale, Omerta, Eszweria i w wielu innych małych i większych przybytkach .... wieczór zakończył się za Wisłą :) Drugiego dnia przyjechała Monia z rodzinką prosto z Rzeszowa ... było nas więcej a i samych atrakcji nie mało. Najpierw zoo w Krakowie, gdzie znalazłyśmy wydrę, która wyglądała jakby bawiła z nami na Kazimierzu nocą ...
potem było zwiedzanie podziemi krakowskich ... muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem i na pewno chcę tam jeszcze pojechać :) sobota "w mieście" skończyła się truskawkową margaritą na rynku w Krakowie ... mniam pyszności :)
potem odbyła się w Tyńcu długa nocna dyskusja i oglądanie zdjęć z Tybetu i Chin :)

czwartek, 12 lipca 2012

... mjuzik ...

znów dorwałam się do netu jeee i sobie słucham :)

poniedziałek, 9 lipca 2012

...I've been there, I've done that ...

Zaczynam po raz kolejny ... mam nadzieję, że ostatni ... raz na zawsze ... koniec i kropka do tematu nie wracam ...

czwartek, 21 czerwca 2012

... mjuzik...

Kiedyś to już tu miałam ale skasowałam :( wklejam po raz kolejny .... to też już tu było .... na duszny dzień dzisiejszy ...

niedziela, 17 czerwca 2012

... mała zmiana ...

Posiadanie siwych pasemek w wieku 30 plus nie powoduje zbytniego zachwytu u u mnie. No cóż takie mam geny ... a może to kwestia częstego stresu :( Postanowiłyśmy więc z Jolą fryzjerką, że nadszedł czas aby zmienić coś w moim kolorze. Zbyt często muszę ją odwiedzać. Nie żeby Jola tego nie chciała ale szkoda jej moich włosów. Choć nawet ostatnio zauważyła, że objętościowo mi ich chyba przybyło :) Cóż było zrobić... trzeba zmienić i już. Po około 3 godzinach wyszłam z włosami kolorowymi :) Z ciemnego brązu do jasno brązowych no może i nawet rudawych. Gdy przyszłam do domu przez jakąś godzinę kolejną siedziałam i wpatrywałam się w lusterko czy aby na pewno to ja ... czy aby na pewno to moje włosy na tej głowie mojej ... i czy ta głowa jest moja ... ale zwalczyłam pierwszy szok i dziś jest już mi lepiej ... pierwszy szok minął ... a drugiego nie ma :) jest mi dobrze już i na pewno z podniesioną głową pójdę jutro do pracy. ... apropo wyjścia do pracy ... dziś przy prasowaniu "mundurków" wyjściowych doszłam do wniosku, że kolorystyka w mojej szafie jest monotonna dość :)mam chyba wszystkie odcienie niebieskiego od granatu do błękitu :) super naprawdę !? ... No i dziś udało mi się wreszcie nareszcie zobaczyć od początku do końca "jak zostać królem". Jakoś tak startowałam do tego filmu już dwa razy aż za trzecim się udało. Tymczasem lawenda na drugim balkonie kwitnie jak oszalała roztaczając wokół siebie cudowną woń. Storczyk też cudownie zakwitł. Wszystkie pączusie się rozwinęły. Potrzebny mi tylko urlop, żeby razem z czarnym dołączyć do całej ekipy :) ps. podczas siedzenie i wpatrywania się u Joli w zegarek i cierpiąc na zesztywnienie pośladków usłyszałam w radyjku to pamiętam jak (chyba w latach 90) będąc z moim kuzynem na wakacjach szaleliśmy na punkcie tej wokalistki i tego utworu :)

sobota, 16 czerwca 2012

zasłuchałam się ...

Zasłuchałam się w tym ostatnio :)

środa, 13 czerwca 2012

... bardzo lubię ...

Bardzo lubię takie miejsce mieć gdzie jak się zjawiam ktoś pyta ... kawa ta sama co ostatnio ? Smakowała ? I cieszę się, że mogę odpowiedzieć tak :) Lubię też bardzo takie miejsca na ziemi gdzie ktoś wita mnie uśmiechem i ustęuje mi fotel, w którym lubię siedzieć najbardziej :) I lubię bardzo bardzo bardzo .... ganesh :) I można mi go podawać nawet w wiaderku a jak jest już na pysznej babeczce z owockiem no to jestem w siódmym niebie :) I znalazłam takie miejsce, które będę gorąco polecała każdemu :) www.wypiekarnia.pl

czwartek, 24 maja 2012

maj...

Maj się kończy ....
kwietniowy czarny
majowy czarny

niedziela, 1 kwietnia 2012

kwiecień ...

No i mamy kwiecień ...
W mieszkaniu zaszły duże zmiany. Remont trwał tak naprawdę niecałe 3 tygodnie. Sąsiedzi odetchnęli z ulgą,, że już im nikt nie wierci i nie stuka.
W tydzień złożyliśmy meble i ... wszystko stoi i czeka aż wprowadzimy się z czarnym.
Gdyby nie parę wyjazdów służbowych i jeden malućki remoncik elewacji tak naprawdę już pewnie bym tam mieszkała. Póki co czekam aż szanowna ekipa skończy remont bo nie da się nawet okna otworzyć nie mówiąc już o powieszeniu siatki dla czarnego. Tak bo zerwali mi wszystko co było. Nie tylko mnie ale i innym. Moja siatka to tak naprawdę mały problem ale ludzie mieli kafle i ozdobne parapety i ... wszystko poszła w kosz...
Nie wiem kiedy się odrobię ze sprzątaniem. Wyłazi mi w domu jeszcze pył po remontowy i oprócz tego kuleczki styropianowe bawią się w berka. Okna na święta mam zaklejone folią malarską :( masakra. Jednym słowem bajzel na kółkach.
Zbieram się ... powoli ale się zbieram ... i kiedyś się zbiorę i wyjdę z meblami, ostatnią walizką i czarnym.

Tymczasem za chwilę święta i w domu mam dwie uwędzone szynki ... pachną zabójczo mam nadzieję, że równie zabójczo będą smakowały. Wędzomistrz śpi :) takie zmęczenie po wędzeniu go naszło :)

sobota, 21 stycznia 2012

...

Jupi od dziś mam nowe okna :)

czwartek, 5 stycznia 2012

remontu dzień pierwszy :)

Salon został ogołocony z tapet :)

środa, 4 stycznia 2012

...

Dużo się u mnie podziało ...
28 grudnia odebrałam kluczę do swojego nowego -em-. Pan Antonii już zdążył pobrać miary i czekam na wycenę prac remontowych. Mam nadzieję, że nie weźmie za dużo ale za darmo robić nie będzie przecież. najgorsza jest łazienka. Tam jest najwięcej do zrobienia. Do tego muszę wymienić dwa okna i położyć gładzie.
Meble zakupie chyba za rok heh :)
ale przynajmniej mieszkanko będzie wyremontowane.

29 grudnia pojechałam sobie na turnus sylwestrowy na Rycerzową. Było cudnie. Zimno i śnieżnie.
Oczywiście jakbym nie przyjechała chora wyjazd byłby nie udany :) Od dziś jestem na dwudniowym urlopie i leżę jak długa pod kołderką. Jest mi to kompletnie nie po drodze bo chciałabym zacząć RWAĆ :) tapety oczywiście :)