niedziela, 11 grudnia 2011

środa, 30 listopada 2011

a jakoś leci ....

No to u mnie jakoś leci :)
Dziś ściągnął mi bank pierwszą ratę za mieszkanie. Konto świeci pustkami a tu jeszcze czynszu nie płacę ....
Czekam teraz aż sprzedająca moja da mi kluczyki i zacznę remoncik.
Niestety nie mam pomysłu jak ma wyglądać moje eM. Nie wiem jaki kolor na ścianach chcę mieć, nie wiem jakie kafle do łazienki nie wiem. Po prostu mam pustkę w głowie.
Oglądam projekty, propozycje i przeglądam katalogi i nic ... ani pół pomysłu.
Ale za to meble jakie takie wybrałam. Ale to czy je kupie wyjdzie w praniu no i czy moje konto to wytrzyma :)

Za chwilę będę biedna ale szczęśliwa :)

Mimo wszystko już nie mogę się doczekać chwili , w której przywlekę siebie i czarnego pod nowy adres.

czwartek, 29 września 2011

....

Chwilowo mam dość i się poddaję :(

środa, 21 września 2011

... to dobry dzień był :)

Złożyłam papiery i odpowiedź przyszła w parę godzin .... odpowiedź pozytywna oczywiście ....
ale się cieszę :)
Gruzja chyba musi poczekać jeszcze hmmmm

sobota, 17 września 2011

sobota, 3 września 2011

wycieczka ...

W związku z zapotrzebowaniem przez Pana M. dużej ilości kamieni z amonitami pojechałam dziś z Panem wymienionym wcześniej, jego żoną, siostrą i synkiem na wycieczkę do lasu po odbiór rzeczowego kamienia wapiennego :)
Pogoda była przecudna, spacer po otaczających kamienie lasach był równie uroczy a źródełka znowu wybiły



czwartek, 1 września 2011

...[']...

światełko dla Ciebie dziś ....

niedziela, 21 sierpnia 2011

męski świat ...

Męski świat ciągle mnie zadziwia ... Czasami wydaje mi się, że żyją oni na innych planetach niż ziemia. Zupełnie tego nie rozumiem a i oczy ze zdziwienia otwierają mi się coraz częściej i co raz to bardziej.
Szkoda gadać .... :( jestem załamana ...

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

... i po weekendzie :( ...

wróciłam ... i gdyby nie kalendarz pomyślałabym, że ktoś mnie w czasie przeniósł. Było chłodno i szaro ... ale był ciepły kominek, urocze towarzystwo i pyszny grill.




piątek, 29 lipca 2011

weekend w lesie

Już dziś pakuje torbę i ruszam na weekend do mojego lasu :)
pogoda się poprawia oby tak było do powrotu ...

do niedzieli więc ...

ps. pozdrawiam wszystkich wakacyjnie i urlopowo :)

niedziela, 17 lipca 2011

...

... wczoraj pomalowałam paznokcie na czarno ...

czwartek, 14 lipca 2011

podróż służbowa...

Szykował się trzy dniowy wyjazd służbowy. Bilety z miejscówkami na pociągi "do" i "z" zakupiłam wcześniej. Koleżanka jadąca tym samym pociągiem ale z innego miasta pisze mi, że ma bilet w wagonie 6. Patrzę na jeden z dwóch biletów i odpisuję, że ja też. No to super siądziemy sobie razem będzie weselej. Wsiadam do pociągu o dwa wagony dalej, terroryzuje walizką pasażerów i pracowników warsa, spotykamy się i zasiadamy w wagonie nr 6 moim przedziale. I tak jedziemy razem gadając i śmiejąc się. Przychodzi pan od biletów:
- dzień dobry, kontrola biletów
- proszę - mówię podając mu bilet z miejscówką na wagon 6
- ale to bilet na powrót proszę pani.
- aaaa... no to proszę - daję następny i okazuje się, że mam miejsce w wagonie 7.
Ale siedzimy... stacji już kolejnej nie ma może się uda. Może nikt nie przyjdzie.
Na godzinę przed stacją wchodzą 3 osoby, które mają miejscówki właśnie tu gdzie siedzimy.
No i cóż było robić. Wzięłyśmy bagaże i na korytarz.
- Chodźmy do mojego przedziału- mówię- może tam jest wolne miejsce i dla ciebie
- ok- mówi koleżanka
I idziemy my dwie, nasze dwie walizki, laptop i siatka z papierami. Idziemy i terroryzujemy dwa wagony pełne ludzi.
Gdy zjawiamy się przed przedziałem gdzie miałam miejsce okazuje się, że nie ma dla A miejsca. Ba. Nie ma nawet miejsca dla mnie.
- to idziemy teraz do mojego wagonu - mówi A
I idziemy: my dwie, dwie walizki, laptop i siatka i terroryzujemy od nowa.
Gdy docieramy pod jej przedział okazuje się, że nie ma dla mnie miejsca. Ba. Nie ma nawet wolnego jej miejsca.
Cóż pozostało nam robić. Była tylko jedna możliwość ... Wars ...
I tak siedząc i popijając kawę za 9,50 każda dojechałyśmy do celu.

sobota, 9 lipca 2011

sesja czarnego ciąg dalszy ...

Dziś wyszło długo oczekiwane przez czarnego słońce. Postanowił poranek spędzić na opalaniu :)


niedziela, 3 lipca 2011

czarny...

Pewnego czerwcowego dnia czarny zaczaił się na ptaszki :)


wtorek, 12 kwietnia 2011

przepraszam....

- Przepraszam pomyliłam Pana z kimś długo nie widzianym ....

niedziela, 13 lutego 2011

33

No to jestem liczbą atomową arsenu .... i siedzę sobie spokojnie gdzieś na tablicy Mendelejewa :)
(w grupie 15 w okresie 4), jako metaloid, naturalny, ciało stałe ... półmetal :)


ps1. dziękuję za wczoraj :)

ps2. a tak w ogóle to jestem przerażona ........

czwartek, 3 lutego 2011

skończyłam ....

Skończyłam ...
Proszę o wybaczenie ale w tej chwili, tak naprawdę nie wiem co napisać...
Wallace książka już odłożona dla ciebie ...

niedziela, 30 stycznia 2011

projekt ... sukienka ...

Tak szanowni Państwo muszę zakupić sukienkę taką wyjściową. Mam nawet jej projekt w głowie ale jak zauważyłam tylko siedzi on w mojej głowie. Nic a nic nie przekłada się na to co jest w sklepach w moim mieście. Dodam, że modelką to ja nigdy nie byłam i nie będę dlatego też dostać cokolwiek w moim dużym rozmiarze graniczy czasem z cudem.
Ale na szczęście mamy internet i serwisy aukcyjne to może coś znajdę odpowiedniego.
Dlatego też trzymajcie kciuki mocno zaciśnięte ...

ps. krawcowej dobrej też nie znam bo bym sobie coś uszyła ...

Tymczasem posłuchajcie tego.To było wczoraj. Jak zawsze super grali :) a ja tam byłam i wszystko widziałam :P

czwartek, 27 stycznia 2011

utknęłam ...

Utknęłam na 233 stronie książki "Od początku do końca" i jakoś nie umiem przebić się dalej. I nie dlatego, że książka jest nie fajna i nie da się jej czytać ale dlatego, że z każdą przeczytaną kartką zbliżam się do jej końca. A i chyba nie jestem na niego gotowa ...

poniedziałek, 24 stycznia 2011

urlop ...

Urlop mam :) całe 10 dni aż miło
a na wieczorową porę ...


a bo tak jakoś zasłuchałam się w tej płycie i w tej piosence ...

niedziela, 2 stycznia 2011

wróciłam ...

A było tak:
... z tego okna widać Tatry. Sama widziałam je na własne oczy ale tylko w dzień pierwszy mojego pobytu w bacówce ...
w zasadzie mało co było widać, nawet bacówka taka jakaś za mgłą...
ale za to wieczorem dnia drugiego było ognisko...
a dzień trzeci przywitał mnie jeszcze większym brakiem widoczności ...

ale było cudnie ...

a tu taka ja ...