niedziela, 2 stycznia 2011

wróciłam ...

A było tak:
... z tego okna widać Tatry. Sama widziałam je na własne oczy ale tylko w dzień pierwszy mojego pobytu w bacówce ...
w zasadzie mało co było widać, nawet bacówka taka jakaś za mgłą...
ale za to wieczorem dnia drugiego było ognisko...
a dzień trzeci przywitał mnie jeszcze większym brakiem widoczności ...

ale było cudnie ...

a tu taka ja ...

Brak komentarzy: