Już dziś pakuje torbę i ruszam na weekend do mojego lasu :)
pogoda się poprawia oby tak było do powrotu ...
do niedzieli więc ...
ps. pozdrawiam wszystkich wakacyjnie i urlopowo :)
"Poświadczam swoją obecność pustymi miejscami po sobie, niedopitą kawy filiżanką, niedopałkiem papierosa,[...]" K.Krasek
piątek, 29 lipca 2011
niedziela, 17 lipca 2011
czwartek, 14 lipca 2011
podróż służbowa...
Szykował się trzy dniowy wyjazd służbowy. Bilety z miejscówkami na pociągi "do" i "z" zakupiłam wcześniej. Koleżanka jadąca tym samym pociągiem ale z innego miasta pisze mi, że ma bilet w wagonie 6. Patrzę na jeden z dwóch biletów i odpisuję, że ja też. No to super siądziemy sobie razem będzie weselej. Wsiadam do pociągu o dwa wagony dalej, terroryzuje walizką pasażerów i pracowników warsa, spotykamy się i zasiadamy w wagonie nr 6 moim przedziale. I tak jedziemy razem gadając i śmiejąc się. Przychodzi pan od biletów:
- dzień dobry, kontrola biletów
- proszę - mówię podając mu bilet z miejscówką na wagon 6
- ale to bilet na powrót proszę pani.
- aaaa... no to proszę - daję następny i okazuje się, że mam miejsce w wagonie 7.
Ale siedzimy... stacji już kolejnej nie ma może się uda. Może nikt nie przyjdzie.
Na godzinę przed stacją wchodzą 3 osoby, które mają miejscówki właśnie tu gdzie siedzimy.
No i cóż było robić. Wzięłyśmy bagaże i na korytarz.
- Chodźmy do mojego przedziału- mówię- może tam jest wolne miejsce i dla ciebie
- ok- mówi koleżanka
I idziemy my dwie, nasze dwie walizki, laptop i siatka z papierami. Idziemy i terroryzujemy dwa wagony pełne ludzi.
Gdy zjawiamy się przed przedziałem gdzie miałam miejsce okazuje się, że nie ma dla A miejsca. Ba. Nie ma nawet miejsca dla mnie.
- to idziemy teraz do mojego wagonu - mówi A
I idziemy: my dwie, dwie walizki, laptop i siatka i terroryzujemy od nowa.
Gdy docieramy pod jej przedział okazuje się, że nie ma dla mnie miejsca. Ba. Nie ma nawet wolnego jej miejsca.
Cóż pozostało nam robić. Była tylko jedna możliwość ... Wars ...
I tak siedząc i popijając kawę za 9,50 każda dojechałyśmy do celu.
- dzień dobry, kontrola biletów
- proszę - mówię podając mu bilet z miejscówką na wagon 6
- ale to bilet na powrót proszę pani.
- aaaa... no to proszę - daję następny i okazuje się, że mam miejsce w wagonie 7.
Ale siedzimy... stacji już kolejnej nie ma może się uda. Może nikt nie przyjdzie.
Na godzinę przed stacją wchodzą 3 osoby, które mają miejscówki właśnie tu gdzie siedzimy.
No i cóż było robić. Wzięłyśmy bagaże i na korytarz.
- Chodźmy do mojego przedziału- mówię- może tam jest wolne miejsce i dla ciebie
- ok- mówi koleżanka
I idziemy my dwie, nasze dwie walizki, laptop i siatka z papierami. Idziemy i terroryzujemy dwa wagony pełne ludzi.
Gdy zjawiamy się przed przedziałem gdzie miałam miejsce okazuje się, że nie ma dla A miejsca. Ba. Nie ma nawet miejsca dla mnie.
- to idziemy teraz do mojego wagonu - mówi A
I idziemy: my dwie, dwie walizki, laptop i siatka i terroryzujemy od nowa.
Gdy docieramy pod jej przedział okazuje się, że nie ma dla mnie miejsca. Ba. Nie ma nawet wolnego jej miejsca.
Cóż pozostało nam robić. Była tylko jedna możliwość ... Wars ...
I tak siedząc i popijając kawę za 9,50 każda dojechałyśmy do celu.
sobota, 9 lipca 2011
niedziela, 3 lipca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)