niedziela, 17 czerwca 2012

... mała zmiana ...

Posiadanie siwych pasemek w wieku 30 plus nie powoduje zbytniego zachwytu u u mnie. No cóż takie mam geny ... a może to kwestia częstego stresu :( Postanowiłyśmy więc z Jolą fryzjerką, że nadszedł czas aby zmienić coś w moim kolorze. Zbyt często muszę ją odwiedzać. Nie żeby Jola tego nie chciała ale szkoda jej moich włosów. Choć nawet ostatnio zauważyła, że objętościowo mi ich chyba przybyło :) Cóż było zrobić... trzeba zmienić i już. Po około 3 godzinach wyszłam z włosami kolorowymi :) Z ciemnego brązu do jasno brązowych no może i nawet rudawych. Gdy przyszłam do domu przez jakąś godzinę kolejną siedziałam i wpatrywałam się w lusterko czy aby na pewno to ja ... czy aby na pewno to moje włosy na tej głowie mojej ... i czy ta głowa jest moja ... ale zwalczyłam pierwszy szok i dziś jest już mi lepiej ... pierwszy szok minął ... a drugiego nie ma :) jest mi dobrze już i na pewno z podniesioną głową pójdę jutro do pracy. ... apropo wyjścia do pracy ... dziś przy prasowaniu "mundurków" wyjściowych doszłam do wniosku, że kolorystyka w mojej szafie jest monotonna dość :)mam chyba wszystkie odcienie niebieskiego od granatu do błękitu :) super naprawdę !? ... No i dziś udało mi się wreszcie nareszcie zobaczyć od początku do końca "jak zostać królem". Jakoś tak startowałam do tego filmu już dwa razy aż za trzecim się udało. Tymczasem lawenda na drugim balkonie kwitnie jak oszalała roztaczając wokół siebie cudowną woń. Storczyk też cudownie zakwitł. Wszystkie pączusie się rozwinęły. Potrzebny mi tylko urlop, żeby razem z czarnym dołączyć do całej ekipy :) ps. podczas siedzenie i wpatrywania się u Joli w zegarek i cierpiąc na zesztywnienie pośladków usłyszałam w radyjku to pamiętam jak (chyba w latach 90) będąc z moim kuzynem na wakacjach szaleliśmy na punkcie tej wokalistki i tego utworu :)

2 komentarze:

Złośnica pisze...

rozkwitasz tak samo jak lawenda i storczyk :) super :)

Mysza pisze...

:) tak myślisz? dziękuję :)