niedziela, 8 sierpnia 2010

telewizor ...

To taka zwykła historyjka, ale jej podobne co raz częściej przydarzają się mnie właśnie. A to nie dostałam cukru w chopenie tylko na przykład tytki po cukrze jedna w drugiej. Ale to jest nic przy tym co ta piękna niedziela mi zrobiła heh.
I sama nie wiem czy płakać czy się śmiać.
Wczoraj zadzwoniła babuszka, że telewizor się na amen rozsypał i żebyśmy jej pojechali kupić jakiś taki zwykły. Okazało się potem, że nie taki zwykły ma być, bo musi być cienki ( z tych nowych sąsiadka taki ma :P) duży obraz i tani musi być przede wszystkim.
Ok. Niedziela bieg po sklepach. W końcu w jednym z marketów jest. Tani, ładny obraz, płaski ale kwadratowy ... ideał ... bierzemy.
Już u babci rozkładamy -brak pilota. Oo. Dzwonię do sklepu. Proszę przyjechać.
Jestem na miejscu i pytam
- ale wie pani to monitor jest czy tv? bo nie ma pilota i w ogóle napisane na nim że monitor.
- Nie no tv, z możliwością stosowania jako monitor a piloty pracownicy wyciągają bo ludzie kradną.
- ok, dziękuję - odebrałam pilota, kupiłam baterie bo nie było i do babuszki.
Składamy i patrzymy, że nigdzie ale to nigdzie nie ma wejścia na antenę. Fuck.
Dzwonię.
- Ale tam ma pani z prawej strony pod taką plastikową klapką cały moduł. Wyjście na antenę, dvd, czincze i różne takie...- mówi sprzedawca z działu rtv.
- no ale ja patrze i patrze i jest takie płaskie coś jak eurozłącze. Nie ma nic tylko naklejka oznaczająca wyjścia.
- eeee musi być...
-ok, zadzwonię jak nie znajdę ...
Nie znalazłam więc tv w pudełko i do sklepu.
- Jestem znowu niech mi Pan pokaże gdzie to co ma być, no gdzie to powinno być.
- a no tu - i odchyla teki tv z ekspozycji.
- wie Pan co, wiem na co patrzę ale czegoś takiego w moim tv nie ma.
- niemożliwe, idziemy zobaczyć
- no to ok.
Pan pootwierał pudełko, odchylił klapkę i .... jego mina bezcenna ...
- yyy, hmmm, yyy ... a ja Pani nie chciałem wierzyć, że nie ma modułu. A teraz widzę, że go nie ma ...
- no nie ma, nie ma ...
Pan sprzedawca zadzwonił gdzieś ...
- proszę poczekać zaraz moduł przyniosę, menager wykręcił ... nie wiem czemu ... przepraszam ...
- ależ proszę, proszę bo za chwilę to coś oddam i tyle ... no i niech się Pan zastanowi co pracownicy wynoszą z pracy.
Pan przyniósł moduł, wkręcił ale już nie miałam siły jechać do babuszki montować. Jutro po pracy to zrobię.

I tak oto ku przestrodze wszystkich otwierajcie pudła na miejscu, rozkręcajcie sprzęt i co tam kupujecie... masakra ...

Brak komentarzy: