Wraz z Z podbijałyśmy lodowisko w Sosnowcu :)
Nie wiem jak sie to stało ale w piątek wieczorem zostałam namówiona na zakup łyżew ...
Co prawda jeździło się ..... ale kiedyś dawno dawno
- Czemu nie pomyślałam i w sobote zakupiłam nowiuśką, bieluśką parę łyżew w stosownym rozmiarze ...
W niedziele z samego rana stawiłam się na zimowym stadionie celem zajęcia kolejki ... ludzi było dużo... za dużo
Szanowni Z i W dzielnie walczyli z lodem
Obyło się bez upadków no i stałam sie osobistym trenerem szanownej Z -laskiem trenerem :)
5 komentarzy:
fajny z Ciebie lasek trener ;) wyrozumiały ;) obawiam się jedynie braku Twojej cierpliwości ;)
Trzeba namówić W na kolejny raz !
spokojnie
po malu i do przodu
dewiza brzmi jak sie nie przewrocisz to sie nie nauczysz
i tak idzie ci swietnie jak na wlasciwie pierwszy raz na lyzwach
cierpliwosci mam sporo
W tylko udawał, że walczy!
masz jakoś dziwnie ustawiony czas koleżanko ;) niemożliwe żeby teraz była taka godzina jaka pokazuje sie przy komentarzu ;)
Hmmm
dziwne
juz poprawiam :)
Prześlij komentarz