środa, 19 sierpnia 2009

dzięcioł ...

Weekend z rodzicami :) nic tylko wymarzona pora tygodnia na to ...
poniedziałek za to jeszcze lepszy ...

tel. nr 1: las do miasta dzwoni (poniedziałek)
- no cześć dojechaliśmy ale ... dzięcioł nam wypierdzielił dwie dziury w podbitce ... no wiesz ... dwie wielkie dziury ... sąsiad mówił, że próbowali go odstraszyć ale cwaniak miał ich w d...e - rzekła zbulwersowana rodzicielka
- no to fatalnie ... może da się zabić jakąś deską ...
- eee no daj spokój, nie chce mi się mówić, nowy dom - już mi prawie płacze ... - pa

tel. nr 2: znowu las do miasta dzwoni (poniedziałek)
- sprawdź no na internecie (bo sąsiad już sprawdzał) i wydrukuj nam zdjęcia jakiegoś ptaka drapieżnego ... ponoć to odstrasza inne ptactwo ( tak pisało w internecie), zrobimy atrapę ... - rzekł tatko
- no dobrze ... podam wam maila może sąsiad mógłby posłać mi jakiegoś linka jak już sprawdzał co i jak z tymi dzięciołami, będzie prościej i szybciej ... (biedne dziecko miastowe chciało iść na łatwiznę heh a co ? nie wolno ?)
- ale po co ! jak ci się nie chce szukać to daj spokój ... zapomnij - zakrzyczał tatuś
- no dobra, dobra ... chciałam sobie uprościć ale ... no to pa

tel. nr 3: miasto do lasu (wtorek)
- no to znalazłam, z tą atrapą no to okej ale ... póki co możecie: poprzypinać wstążeczki kolorowe, jakieć cd powiesić żeby się słońce odbijało, coś szeleszczącego przypiąć i wreszcie kupić taki kolorowy dziecięcy wiatraczek i też tam umieścić ...
- nie, nie, nie ... co ty myślisz - rzekła rodzicielka - że dom będzie wyglądał jak choinka ... nie ma mowy, nie ...
- no oki szukaam drapieżnego ale ... to może potrwać - biedne dziecko zaczęło się tłumaczyć .... - pa

tel. nr 4: miasto do lasu (wtorek)
- no i jak tam dzięcioł? - pyta strapione dziecko ...
- a no wsadziliśmy w jedną dziurę szmatę i chyba się wystraszył ...- rodzicielka
- aaa haaaa
- no to pa

tel. nr 5: las do miasta (wtorek)
- ty wiesz, że ta franca schowała się w drugiej dziurze (tej bez szmaty) i dziobie od środka ... masakra jakaś - krzyknęła już zrozpaczona mamusia
- ale mówiłam przecież, żebyście tymczasowo coś tam poprzypinali ... na necie czytałam, że takie wstążeczki i ... (powtarzam się) ... i można powiesić gdzieś na drzewie budkę lęgową ... to może się przeniesie ...
- a ty wiesz gdzie to jest... pod dachem ... myślisz że to tak łatwo dosięgnąć co? a poza tym nie będę w taki sposób ozdabiała domu nie nie nie ... !!!!
- no dobra właśnie dlatego będzie wam dalej tam dłubał ... pa ( no już się zeźliłam konkretnie)

tel. nr 6: las do miasta ( środa - wcześnie rano)
- cześć, w nocy nie dziobał ... chyba się wystraszył tych szmat, które to tatuś umieścił w dziurach, jedziemy na targ ... chcesz coś?
- nic nie chce, ale fajnie że już sobie poleciał .... no to pa

tel. nr 7: las do miasta (środa)
- no nie uwierzysz zanim wyjechaliśmy na targ ten dzięcioł wrócił i zabrał się za trzecią dziurę ... ja nie wytrzymam już nowy dom - mamunia zapłakana
- no mówiłam wam co macie zrobić ale oczywiście ty nie nie nie no to cierp ... ( wqurzyłam sie totalnie),
- ale wiesz, pojechaliśmy do rolniczego sklepu i zakupiliśmy ptaka drewnianego co na wietrze macha skrzydłami ... tata już go pomalował i teraz schnie ...
- (!) eeee, yyyy, hmmmm - no zatkało mnie
- a tata zrobił budkę lęgową i powiesił 5 metrów od domu ...
- ........... i tu mnie już konkretnie zatkało ....
- a pozatym w sklepie mówili, że dzięcioły o tej porze tak mają... dostają jakiegoś amoku i dziurawią różne rzeczy ... dziobią w czym popadnie ...
- a ha ...
- i kupiłam jeszcze wstążeczki do kwiatków takie ... złoto srebrne ... to powiesze obok ptaka ... powinno pomóc ... bo jak nie to ... to już nie wiem co ...
- a ha ... sokoła wędrownego wam wydrukowałam a na dodatek dam wam do puszczania na cd odgłosy ptaków drapieżnych ...
- no to fajnie ... ale nie mam cd w domu ...
- a w aucie masz ??
- tak
- no to otworzysz drzwi i włączysz ... mam nadzieje że ucieknie ...
- no ja tez mam nadzieje ... bo juz mam dość tego ptaszyska .... tak się uwziął na ten nasz domek ... ale wiesz co? wczoraj jak go spłoszyłam poleciał do ciotki ... a niech ma ... ona nie zareagowała na dzięcioła to ja też nie mam zamiaru go od niej płoszyć ...

bo należy wiedzieć, że Mysza wczoraj spotkała ową ciocię "na mieście" i dowiedziała się, że co prawda słyszała jak coś stuka i stuka ale myślała, że to sąsiad wbija gwiździe .... taaaak...
a -eM- co prawda miastowa jest ale wie jak to słychać gdy wbija się gwoździe a jaki odgłos jest jak się wgryza w drewno dzięcioł ...

tak więc póki co walka z ptaszyskiem trwa nadal ...
dziś w godzinach popołudniowych zawisł wyschnięty już drewniany ptak i wstążeczki ....
a nie mówiłam ... to się mnie nie słucha :P

2 komentarze:

czar_na pisze...

boskie rozmowy :D

Mysza pisze...

taaaak ...
dobrze że mamy darmowe rozmowy ...