niedziela, 2 marca 2008

Australian Pink Floyd Show

Taaaak ....
Mysza była, zobaczyła, wróciła
i chce więcej .....

Tego dnia Mysza zapakowała się w Złośnicowóz i pojechała do Spodka...
Wiało strasznie ale obie były podekscytowane wielkim koncertem, który juz za chwilkę miał się rozpocząć. Po drodze (no prawie) zwinęły Szanownych Państwa Czarne-Nerozostwo a po zakupieniu napojów różnych wszyscy zasiedli na swoich miejscach.
Mysza darła się w niebogłosy wyspiewując każdy tekst z efektem raczej średnim za co przeprasza towarzystwo, które musiało tego słuchać o ile słychać Myszę było ...
ehhhh koncert był świetny...
Same nogi rwały sie Myszy do poskakania....


Jeszcze raz dzieki za wspaniały prezent urodzinowy ...

Brak komentarzy: